piątek, 15 kwietnia 2011

Życie

Pamiętam, gdy pierwszy raz Cię ujrzałem.
Twoje spojrzenie na mnie spotkałem.
Zerkałaś z boku, nic nie mówiłaś.
A tak cudownie, niebiańsko lśniłaś.
Ktoś do mnie mówił, coś z oddali.
Przytakiwałem, lecz głos mi zabrali.
Ty mi zabrałaś, odjęło mi głos.
Bo Ciebie spotkałem, taki był los.
Do mnie mówiłaś, ja odpowiedziałem.
Lecz nie wiedziałem, że się poddałem.
Poddałem się Tobie i żyję dla Ciebie.
Z Tobą jedyną jest mi jak w niebie.
To było pierwsze nasze spotkanie.
Lecz ja wiedziałem, co potem się stanie.
I stało się tak, jak miało się stać.
Zaczęliśmy razem w to samo grać.
Gra nie jest trudna, nie jest prosta.
Tyle wyrzeczeń, kto temu sprosta?
Nam się udało to nasza gra.
Nazywa się życie i ciągle trwa.
Nadal w nią gramy, nią się bawimy.
W niej się martwimy i z nią się cieszymy.
Choć ciągle zmienia swoje zasady.
Miłość sforsuje wszelkie blokady.
Deszcz łez spada ze szczęścia lub smutku.
Łzy ocieramy, gramy do skutku.
Jeśli nastąpi gdzieś zawahanie.
 Przypominam sobie pierwsze spotkanie.
Gdy Cię ujrzałem, kiedy Cię spotkałem.
Jak w naszym życiu Cię pokochałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz