Blask księżyca, zapada zmierzch.
Światło ciemności, budzi się lęk.
Kurtyna z gwiazd, noc się zaczyna.
Pełnia księżyca, kto to powstrzyma.
Słońce już zaszło, noc spowiła mgła.
Czarna dusza w mą stronę szła.
Ujrzałem oczy, diabeł w nich był.
Gdzie mam się ukryć, gdzież bym się skrył.
Ciarki po plecach do góry szły.
Zmroziło krew w żyłach, ujrzałem kły.
Koszmar nocy już się zaczyna.
Słup dymu uchodzi z czarnego komina.
Zęby na szyi, odczuwam ból.
To mnie wysysa, upadłem na stół.
Resztka życia odeszła w dal.
Czarne mam myśli, jestem wśród fal.
Wodospad złej mocy na mnie dziś spadł.
Odczuwam głód, coś bym zjadł.
Teraz wieczór, wychodzę po danie.
Czarny błysk oka i .....polowanie!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz