środa, 20 kwietnia 2011

Prawda


Najgłębsze prawdy dostrzec w sobie chcemy.
Myśląc o nich i innych, nazwy im nadajemy.
Różnią się od siebie swym rodzajem,
która?, jaka? i po co? wciąż sobie zadajemy.

Nie wiem kim jestem i dokąd zmierzam,
wędrujące myśli tobie powierzam.
Przed nimi się nie skryję, z nimi powędruję,
na ścieżce życia z nimi się sprawuję.

Kim jestem i po co?, ciągłe pytanie,
czy znajdę cel w życiu, cóż w końcu się stanie.
Tułam się bez celu, w niebycie swoim.
Któż wskaże mi drogę, kto duszę napoi.

Idę przez pustynię swych wad,
strącam je wszystkie w niebyt, niczym grad.
Zmagam się z nimi, sercem walczę całym.
Czuję ból i zdrętwienie, jestem obolały.

Prawda mnie wyleczy, prawda mnie wzmocni.
Mając prawdę w sercu, jesteśmy mocni.
Może nie wiem co robić, nie znam swojej ścieżki.
Gdy poznam prawdę o sobie, los będzie ciężki.

Jedne prawdy mówimy, inne ukrywamy.
Nie znając swych idei, życie przegrywamy.
Dążmy do prawdy, w sercu ją miejmy.
Kiedy ją zrozumiemy, los będzie uprzejmy.

piątek, 15 kwietnia 2011

Życie

Pamiętam, gdy pierwszy raz Cię ujrzałem.
Twoje spojrzenie na mnie spotkałem.
Zerkałaś z boku, nic nie mówiłaś.
A tak cudownie, niebiańsko lśniłaś.
Ktoś do mnie mówił, coś z oddali.
Przytakiwałem, lecz głos mi zabrali.
Ty mi zabrałaś, odjęło mi głos.
Bo Ciebie spotkałem, taki był los.
Do mnie mówiłaś, ja odpowiedziałem.
Lecz nie wiedziałem, że się poddałem.
Poddałem się Tobie i żyję dla Ciebie.
Z Tobą jedyną jest mi jak w niebie.
To było pierwsze nasze spotkanie.
Lecz ja wiedziałem, co potem się stanie.
I stało się tak, jak miało się stać.
Zaczęliśmy razem w to samo grać.
Gra nie jest trudna, nie jest prosta.
Tyle wyrzeczeń, kto temu sprosta?
Nam się udało to nasza gra.
Nazywa się życie i ciągle trwa.
Nadal w nią gramy, nią się bawimy.
W niej się martwimy i z nią się cieszymy.
Choć ciągle zmienia swoje zasady.
Miłość sforsuje wszelkie blokady.
Deszcz łez spada ze szczęścia lub smutku.
Łzy ocieramy, gramy do skutku.
Jeśli nastąpi gdzieś zawahanie.
 Przypominam sobie pierwsze spotkanie.
Gdy Cię ujrzałem, kiedy Cię spotkałem.
Jak w naszym życiu Cię pokochałem.

wtorek, 29 marca 2011

Inny Wymiar

Nie ma mnie przy Tobie.
Lecz jestem blisko.
Zamknij Swe oczy.
Zobaczysz wszystko!!!

Jak Cię przytulam, całuję ramię.
Po szyi pieszczot, uszko nakarmię.
Ciepły oddech czujesz?, na Swojej skroni.
Zaraz to poczujesz, w umysłu toni.

Przyjemność wzrasta, jest podniecenie.
Usta się łączą, języków splecenie.
Ręką obejmuję, Twe piękne ciało.
Rozwijaj myśli!, by nie ustało.

Jesteśmy razem i się pokarzę.
Jesteśmy razem w innym wymiarze.
Czuję Twe ciepło i Ty poczuj moje.
W pięknym uścisku, splatając dłonie.

Dech zapiera słodycz, Twego pocałunku.
Serce bije szybciej, we właściwym kierunku.
Gdy już mnie widzisz, gdy mnie poczujesz.
Jesteśmy razem, Ty to rozumiesz!!

niedziela, 20 marca 2011

Las


Biegnąc przez łąkę, wiatr muska me skronie.
Włosy falują, wolnością spełnione.
Ręce i nogi nabierają szybkości.
Całe ciało przyśpiesza, w jednolitej trwałości.
Mijam lasek za rzeką i górską dolinę.
Pachnące zioła na skarpie i leśną leszczynę.
Zapach lasu orzeźwia, oddech świeżości.
Jeszcze głębszy wdech, ku ciała radości.
 Zieleń lasu połyskująca w świetle promieni słońca.
Szum rzeczki uspokaja myśli, biegnące bez końca.
Na chwilę przystaję, łapię oddech świeżości.
Łyk wody ze źródełka, poczucie wolności.
Jutro tu wrócę, dla własnej radości.
Las mnie przywita, ma wielu gości !!

sobota, 12 marca 2011

Polowanie


Blask księżyca, zapada zmierzch.
Światło ciemności, budzi się lęk.

Kurtyna z gwiazd, noc się zaczyna.
Pełnia księżyca, kto to powstrzyma.

Słońce już zaszło, noc spowiła mgła.
Czarna dusza w mą stronę szła.

Ujrzałem oczy, diabeł w nich był.
Gdzie mam się ukryć, gdzież bym się skrył.

Ciarki po plecach do góry szły.
Zmroziło krew w żyłach, ujrzałem kły.

Koszmar nocy już się zaczyna.
Słup dymu uchodzi z czarnego komina.

Zęby na szyi, odczuwam ból.
To mnie wysysa, upadłem na stół.

Resztka życia odeszła w dal.
Czarne mam myśli, jestem wśród fal.

Wodospad złej mocy na mnie dziś spadł.
Odczuwam głód, coś bym zjadł.

Teraz wieczór, wychodzę po danie.
Czarny błysk oka i .....polowanie!!

poniedziałek, 28 lutego 2011

Myśli


Palec na skroni, myśli niezmierzone.
Kłębią się w mojej głowie, biegają spłoszone.
Liczne są myśli, i małe i duże.
Jak je ogarnąć, jak je wyburzę.
Czy ktoś powinien, znać me myślenia?
Czy kto zrozumie me ciągłe dążenia?
Sam jestem z nimi, mnie ogarniają.
Mój pozorny spokój ciągle targają.
Już nie wytrzymam, jest ich zbyt wiele.
Któż mi pomoże, wiem - przyjaciele.
Oni rozpędzą myśli wzburzone.
I im zaradzą, bo sam już w nich tonę.
Gdy myśl wciąż krąży, gdy mnie przenika.
Przyjaciel sprawi, że ona znika.
Spokój mam w głowie, myśl odleciała.
Przyjaciel pozostał, myśl się poddała.

niedziela, 27 lutego 2011

Czas

Chcę czas przeskoczyć,
lub czas ominąć.
Chcę cofnąć czas,
lub z nim popłynąć.

Lecz on nie czeka,
ma swoje prawa.
Dla niego ucieczka
jest jak zabawa.

Już mam go w rękach,
a on nie zwleka.
Nie da się złapać,
ciągle ucieka.

Wiem co nim włada,
gdzie nie ucieka.
To jest tu w głowie,
to myśl człowieka.
W myślach nim władamy,
w myślach z nim płyniemy.
W myślach go cofamy,
w myślach z nim będziemy.

sobota, 26 lutego 2011

Miłość

Miłość się pojawia nagle, bez pytania.
W miłości nie potrzeba zbędnego gadania.
Sama się rozwija, ma swoje prawa.
Raduje i smuci od dawien dawna.
Każdy kto zasmakował owej, tej miłości.
 Nigdy już nie powrócił do normalności.
Ludzie pytają, jak ją zdefiniować?
Trudna na to rada, trzeba ją spróbować.
Każdy widzi i czuje inaczej to zdarzenie.
Nogi miękną, serce bije, ciepła uderzenie.
Miłość czuje ten co kocha, Kocha ten miłowany.
Na miłość się umiera, miłość leczy rany.
Nikt na to nie odpowie, jak ona działa?
Sami się przekonacie, jeśli Was omotała.

Listek


Liść jesienny opada, siłą wiatru tchniony,
pustka jest na drzewie, jest osamotniony.
Leci w dół powoli, z lekka się kołysząc,
czasem się unosi, w słońcu przy tym błyszcząc.
Kolorami się mieni, niby tęcza cała,
która to po deszczu ledwo co powstała.
I zmierza ku dołowi, listek mały biedny,
spada wciąż samotnie, smutny, zbędny.
Opadł już prawie całkiem, na dno swego bytu,
nie wie co go czeka, użyć chce już sprytu.
Ale zerka na dół, patrzy jak zdziwiony,
ileż jego przyjaciół, jest zadowolony.
Opadł całkiem listek, jest wśród znajomych,
leży w gronie liści, tu jest chroniony.

Słońce i wiatr


 Muzyka wiatru porusza nasze dusze,
Muszę ją słuchać, inaczej się uduszę.
Słońce miłości nasze serca rozgrzewa,
Kocham całym sercem, to we mnie dojrzewa.
Łzy szczęścia padają wciąż nieubłaganie,
Oby nie zagasiły tego, czym jest kochanie.
Pielęgnować trzeba, by w tęsknocie nie zginąć,
Czuć, słuchać i kochać, aby się rozwinąć.
Dusza nasza mocnieje, gdy już się rozbudzi,
Nie dajmy jej usnąć, niech się nie ostudzi.
Gorąc słońca miłości i dźwięki wiatru,
Nigdy nie zagińcie, 
Bądźcie tu,
Na zawsze.

List


Piszę list do Ciebie, by rzec co czuję,
   Co wieczór rozmyślam, sam siebię katuję.
      Nie wiem jak to powiedzieć, łatwiej mi napisać,
         Jak bardzo mi Cię brakuje, me serce chce płakać.
            Myśli moje krążą tylko wokół Ciebie,
               Przy Tobie jest mi jak w niebie.
Twe delikatne dłonie, gładka, piękna szyja,
   Twe całe ciało....., myślę - "Ty i Ja".
      Jakby to było, razem tak bez końca.
         Lecimy na skrzydłach wiatru w kierunku słońca.
I przychodzi wieczór, czas pożegnać dziś się,
   Jutro się spotkamy, zatracimy się.
     Być może Ci wyjawię mój sekret, mą tajemnicę,
       Iż Kocham Cię tak bardzo, że bez Ciebie nie widzę.
A chcę widzieć wszystko, i widzieć tylko Ciebię,
   Przy Tobie jest mi jak w niebie.
     Kończę już powoli me marne pisanie,
        Rozpoczynam nowy rozdział, KOCHANIE !!!

Pokochać

 
Gdy tylko Cię widzę, moja ukochana,
serce me bije od samego rana.
   Oczy, twe źródełka, lśnią jasnością słońca,
jestem w nie zapatrzony do samego końca.
   Patrzę w nie i się zatracam w głębi Twego wzroku,
Kocham te spojrzenia, pełne są uroku.
 Gdy brwiami poruszasz, wabisz me spojrzenie,
serce bije coraz prędzej, zaczyna się wrzenie.
   Z gorąca nie wytrzymam, rośnie weń namiętność,
czy temu podołam, nie mam jeszcze dość.
   Poddam się tej miłości, opętasz mnie Ty,
Pokocham cię całą, pokochasz i Ty.